"Zrób też skrzynię z drzewa akacjowego, dwa i pół łokcia długą, półtora łokcia szeroką i półtora łokcia wysoką. Pokryjesz ją szczerym złotem. Pokryjesz ją od wewnątrz i z zewnątrz. Zrobisz na niej dokoła złoty wieniec. Odlejesz także dla niej cztery złote pierścienie i przytwierdzisz je do czterech krawędzi: dwa pierścienie po jednej stronie i dwa pierścienie po drugiej stronie. I zrobisz drążki z drzewa akacjowego, i pokryjesz je złotem. Drążki te włożysz do pierścieni po bokach skrzyni, aby na nich nosić skrzynię. W pierścieniach skrzyni pozostaną te drążki; nie będą z nich wyjmowane. Do tej skrzyni włożysz Świadectwo, które ci dam. I zrobisz wieko ze szczerego złota, dwa i pół łokcia długie, a półtora szerokie. Zrobisz też dwa cheruby z litego złota, zrobisz je na obu krawędziach wieka. Jednego cheruba zrobisz na krawędzi z jednej strony, a drugiego cheruba na krawędzi z drugiej strony; razem z wiekiem połączone zrobicie cheruby na obu jego krawędziach. Cheruby będą miały skrzydła rozpostarte do góry. Będą one okrywać swoimi skrzydłami wieko, a twarze ich zwrócone będą ku sobie. Twarze cherubów zwrócone będą ku wieku. Na wierzchu skrzyni położysz wieko, w skrzyni zaś złożysz Świadectwo, które ci dam. Tam będę się spotykał z tobą i sponad wieka będę z tobą rozmawiał spośród dwóch cherubów, które są na Skrzyni Świadectwa, o wszystkim, co jako nakaz przekażę ci dla synów izraelskich."  

 Nie jest tajemnicą że w starożytności znano metodę magazynowania energii i nie była to prawda objawiona, czy wiedza z kosmosu tylko wynik obserwacji i prostych zależności jakie zachodzą w naturze. Coś co dziś nazywamy kondensatorem i znamy dokładnie jej fizyczną naturę było dla starożytnych obserwacją w naturze i z praktycznym jej wykorzystaniem.

Oczywiście teorie dotyczące Arki poszły o wiele dalej, różnego rodzaju inżynierowie dopatrywali się w niej dipoli, przekaźników etc ale o ile konstrukcyjnie z opisu pewne elementy i opisy są składne to nigdy nie zostanie to wnikliwie udowodnione bo owe konstrukcje są na tyle skomplikowane że nie uda się ich potwierdzić w starożytnych źródłach i wykopaliskach. To co staram się opisać wynika wyłącznie z potwierdzonych wykopaliskami odkryć. Skupiam się więc na rzeczach oczywistych, na tym co było znane starożytnym oraz na źródłach opisanych w tekstach starożytnych , Biblii sublimując formę zapisu konstrukcyjnego.

 Jedna z teorii mówi o Arce jako kondensatorze jednakoż w kontekście zwykłego kondensatora teoria ta ma wiele luk przede wszystkim w wyliczeniach dotyczących wytwarzania energii.  Ale już  w kontekście traktowania Arki jako superkondensatora jest to teoria jak najbardziej trafna i co najważniejsze przedrostek super nie oznacza wcale komplikacji pojęcia kondensatora a wręcz super uproszczoną budowę o niezwykłych parametrach, które dopiero w ostatniej dekadzie ludzkość zaczęła wykorzystywać. To tak jakby odkryć że nogi służą do chodzenia i ile można dzięki nim dokonać a zarazem żyć w przekonaniu że starożytni tej wiedzy nie mogli posiąść bo nie mieli nóg.

Wręcz przeciwnie wszystko co składa się na budowę superkondensatora starożytni mieli i elementarnie wykorzystywali co potwierdzają liczne wykopaliska i chociażby hieroglify

 W połowie XIX wieku znany fizyk Helmholz badał przepływ prądu przez ciecze i odkrył zjawisko nazwane jego imieniem. Stwierdził on, że aby prąd popłynął przez przewodzący elektrolit, w którym zanurzono grafitowe elektrody, napięcie nie może być mniejsze od określonej wartości granicznej, zależnej od rodzaju elektrolitu. Kondensator standardowy nie może być ładowany ponad napięcie progowe ponieważ zostanie uszkodzony. To już wiemy, ale co będzie się dziać przy niższych napięciach?

 Po podaniu niewielkiego napięcia, mniejszego od "napięcia granicznego", między elektrodami umieszczonymi w elektrolicie żaden prąd nie płynie i wygląda na to jakby w tym układzie występował izolator. Prąd nie płynie, jednak pod wpływem tego niewielkiego napięcia jony zawarte w elektrolicie przemieszczają się w kierunku "swoich" elektrod (kationy w stronę katody, aniony − w stronę anody). Wprawdzie ze względu na małe napięcie nie mogą przekroczyć bariery na styku z elektrodami, niemniej gromadzą się przy tych elektrodach Wykorzystanie odpowiedniego elektrolitu o "napięciu granicznym" rzędu 3V i elektrod np. złotych płyt o dużej powierzchni umożliwia powstanie superkondensatorów.

W superkondensatorach nie ma dielektryka - jego rolę pełnią obszary styku przewodzących płytek z przewodzącym elektrolitem. Po dołączeniu niewielkiego napięcia prąd wprawdzie nie płynie, ale w przewodzącym elektrolicie poruszają się jony. Ze względu na zbyt małe napięcie nie mogą wprawdzie przedostać się do "swojej" elektrody, ale pod wpływem sił elektrostatycznych gromadzą się w pobliżu niej. Na granicy elektrod i elektrolitu tworzą się dwie warstwy, gdzie gromadzą się nośniki prądu. Właśnie stąd wzięła się nazwa podwójna warstwa (double−layer capacitors. W superkondensatorach nie zachodzą reakcje chemiczne. Nie jest to więc odmiana akumulatorów ani także odmiana kondensatorów elektrolitycznych z dielektrykiem na powierzchni jednej z elektrod.

 Rzeczywiste kondensatory nie są w stanie utrzymać ładunku dowolnie długo. Zjawisko strat energii, spowodowane niedoskonałościami konstrukcji kondensatora i właściwościami użytego materiału dielektryka, nazywa się upływnością kondensatora. W superkondensatorach upływność jest bardzo mała. Arka mogła utrzymać ładunek tygdniami ! Przy wysokich częstotliwościach pracy część energii doprowadzanej i pobieranej z kondensatora jest rozpraszana w postaci promieniowania elektromagnetycznego (czyżby to co spotkało Filistynów)

Ładowanie superkondensatora odbywało się przez baterię bagdadzką wg zależności elektrotechnicznej do napięcia przyłożonego, które było niewielkie zatem cherubini stanowili przetworzenie tego napięcia przez cewkę do wyższego napięcia według zasady działania urządzenia Van de Graffa.

Ważny tu jest fakt ładowania Arki niskim napięciem oraz powierzchnia płyt, dzięki której uzyskiwano efekt dużej pojemności. Płyta nie musiała być gruba, tylko dostatecznie duża powierzchniowo. Obecnie taki efekt uzyskuje się w superkondensatorach dzięki porowatej strukturze węgla aktywnego. Jeden gram porowatego, odpowiednio spreparowanego węgla aktywnego może mieć niewiarygodnie dużą powierzchnię kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów kwadratowych. Węgiel aktywny nasączony elektrolitem  pozwala zbudować superkondensator. Bryłka węgla aktywnego podobna jest do gąbki i ma ogromną powierzchnię która styka się z ciekłym elektrolitem. Dzięki temu obecnie można znacząco zmniejszyć rozmiary superkondensatora.

Oczywiście nikt nie sugeruje że starożytni znali matematycznie i fizycznie podstawy elektryczności, które współcześnie są tak dobrze zbadane. Był to wynik obserwacji natury. Wykonanie szczelnej skrzyni z dwoma złotymi wiekami i wlanie doń wina oraz zaobserwowanie po czasie że po dotknięciu obu płyt mamy napięcie nie stanowi specjalnego wyzwania dla ludzkiej inteligencji chyba że ktoś zaprzecza że obecny poziom rozwoju cywilizacji nie jest naszym wytworem tylko darem kosmitów. Inteligencja to nie pochodna wiedzy, ale korzystająca z niej jako bazy do odkrywania i poznawania. Baza wiedzy na owy czas była wystarczająca aby starożytni dzięki inteligencji ludzkiej dokonali takich obserwacji i praktycznie ją wykorzystali. Skoro potrafili pozłacać przedmioty w wyniku elektrolizy co zostało udowodnione nic nie stało na przeszkodzie wykonania zbiornika energii współcześnie określanego mianem kondensatora.

Dlaczego Arka była tak cudowna i hołubiona - ponieważ była udoskonaloną formą baterii bagdadzkiej, doskonałym pomysłem na zmagazynowanie energii plasującą ją między kondensatorem a akumulatorem, jedyną w swoim rodzaju choć bazowała na znanym rozwiązaniu.

Cherubini stanowili torus na którym nawinięta była cewka (współczesna przetwornica prądu Van Graffa). Cherubini wykonani byli z rzeźbionego drewna od środka i na zewnątrz złocone i nasadzeni na torus. Ważne aby szczyt torusa stykał się z cherubinem a jego wewnętrzne złocenie stykało się przez spód z zewnętrznym dla zachowania ciągłości przepływu ładunku.

Superkondensator pracuje w warunkach −40°C do +60°C Aby uzyskać jak najlepsze warunki pracy była trzymana w namiocie aby bezpośrednio działające nań słońce nie powodowało strat energii w wyniku zjawiska upływności.

Przenoszona była bezpiecznie za pomocą drewnianych drążków działających izolacyjnie włożonych w zamocowane doń pierścienie. Nie była stawiana bezpośrednio na ziemi aby nie odprowadzić ładunku tylko na podwyższeniu np. kamiennym, drewnianym co nabrało później charakteru mistycznego jako ołtarza, tabotu na którym święta rzecz musiała stanąć.

Kapłan nie dotykając ziemi (lub izolując się od nich drewnianymi sandałami) przy zbliżeniu do obydwu cherubinów mógł wywoływać błyskawice. Dzięki małemu natężeniu a wysokiemu napięciu kapłanowi nie działo się nic. Impuls rozładowującego się superkondensatora powodował wyładowania.

Promieniowanie elektromagnetyczne powstające przy impulsie mogło odpowiadać opisom biblijnym znamion na ciele jakie pozostawiała.

Dlaczego Arka była tak doskonała, ponieważ sam superkondensator jest niezwykły. 

Tak arka działała w praktyce na przykładzie urządzenia Van de Graffa:



Biblia zawiera opisy, jak to roztaczając wokół światło siała zniszczenie. Można ją zatem uznać za biblijny odpowiednik superkondensatora połączonego z cewką dla zwiększenia napięcia. Przez lata nabrała charakteru mistycznego i nieskażonego naukową dywagacją.  Czym była zatem Arka? Czy mistyczną skrzynią z Przykazaniami Boga czy technologicznym wynalazkiem tamtych czasów. To pytanie wcale nie musi być w sobie sprzeczne.